Po samotnej nocy – opuszczony przez najbliższych – zostałem skazany niesprawiedliwym wyrokiem na śmierć krzyżową.
Ty nigdy nie jesteś sam, bo zawsze możesz przyjść do Mnie – przed tabernakulum. Możesz Mi o wszystkim powiedzieć.
Większą jednak sprawisz Mi radość, gdy będziesz trwać – nawet w milczeniu – na modlitwie za biednych ludzi, którzy swoimi grzechami niejako wołają, jak niegdyś tamci w obecności Piłata: Ukrzyżuj Go!
Na Moje ramiona nałożono krzyż. Bardziej jednak niż drzewo ciążyła Mi świadomość, że szczytu Mej miłości do człowieka – Eucharystii – wielu nie zrozumie, nie doceni, wzgardzi nią.
Jeżeli nie chcesz, abym sam dźwigał krzyż, pomóż Mi, ofiarując swój trud podczas Mszy świętej. Jeżeli chcesz, abym pomógł ci dźwigać twój krzyż, zjednocz się ze Mną w Komunii Świętej. Nie będziesz wtedy sam.
Upadłem z braku sił, lecz otaczający Mnie ludzie patrzyli na to z obojętnością.
Z nadmiaru miłości zamknąłem się w tabernakulum, lecz nawet ci, którzy przychodzą do kościoła, często są na to obojętni. Wynagrodzisz Mi ich obojętność, gdy wchodząc do kościoła, uświadomisz sobie Moją rzeczywistą obecność i podziękujesz za to, że pozostałem z wami.
Moja Matka bardzo cierpiała, że nie mogła Mi pomóc, że była bezsilna. Teraz jest na zawsze ze Mną. Ze Mną, utajonym również w sakramencie miłości.
Ona jest również bezsilna wówczas, gdy nie prosisz Jej, by nauczyła cię jednoczyć się ze Mną podczas przyjmowania Komunii Świętej.
Szymon niechętnie przystał na pomoc. Bolało Mnie to tak, jak dziś boli, gdy ludzie przyjmują Mnie w Komunii Świętej z obowiązku, z tradycji, z obawy, a nie z miłości.
Eucharystia to sakrament miłości. Czy mogę więc zadowolić się czymś, co nią nie jest? Czynisz Mój krzyż lżejszym, gdy przyjmując Komunię Świętą czy klęcząc przed tabernakulum masz tylko jeden cel – miłość.
Weronika okazała Mi miłość, chociaż w nieudolny sposób, tak jak umiała. Ja jednak liczę każdy wysiłek czy pragnienie miłowania.
Weronika otrzymała na chuście odbicie Mej umęczonej twarzy. Tobie chcę dać dar o wiele cenniejszy – pragnę ciebie przemienić, odbić Moją Duszę w twojej. Posłuży Mi do tego twój udział we Mszy Świętej, codzienna Komunia Święta, każda minuta adoracji. Taka będzie Moja odpowiedź na twoją miłość.
Zamiast pomocy spotkałem się ze zniewagami, z szyderstwem. Dziś również zamiast miłości spotykam się z brakiem wiary, ze świętokradztwami, z obojętnością.
Jeśli chcesz Mi za to zadośćuczynić, jak najczęściej przychodź na Mszę Świętą, chociaż jesteś zmęczony i niezbyt zdrowy, przyjmuj Komunię Świętą, chociaż jesteś znużony i nie odczuwasz wcale Mojej obecności. Przyjdź na adorację, mimo że masz mało czasu i żadnej ochoty do modlitwy.
Niewiasty okazały Mi współczucie słowami i wylewając łzy. Był to przejaw życzliwej miłości.
A ty? Otrzymałeś o wiele więcej – bo codziennie otrzymujesz Mnie samego! Dlatego nie zadowolę się twoimi słownymi zapewnieniami, że Mnie kochasz, lecz pragnę, abyś dowiódł miłości czynami – wiernym pełnieniem Mojej woli.
Byłem już bardzo wyczerpany, u kresu wytrzymałości fizycznej. Pragnienie spełnienia woli Ojca dodawało Mi sił – byłem całkowicie z Nim zjednoczony.
Im bardziej będziesz ze Mną zjednoczony, tym będziesz mocniejszy. Źródłem zjednoczenia ze Mną jest Msza Święta, Komunia Święta, adoracja Najświętszego Sakramentu. Mocą czerpaną z Eucharystii czynisz lżejszym trud drogi krzyżowej twego życia.
Zabrano Mi wszystko oprócz człowieczeństwa…
W najświętszym Sakramencie Moja miłość poszła jeszcze dalej: ukryłem w nim zarówno Bóstwo, jak i człowieczeństwo.
Czy chcesz Mnie naśladować? Bądź więc coraz mniejszy, pokorniejszy. Pozwól, by ludzie cię nie zauważali, pomijali. Ja sam ci wystarczę.
Byłem całkowicie obezwładniony. Otaczający Mnie ludzie mogli zrobić ze Mną co chcieli. To samo prawo dałem im wobec siebie, ukrytego w Najświętszym Sakramencie.
Jeśli Mnie kochasz, to z miłości do Mnie poddaj się ludziom; pozwól, by robili z tobą, co zechcą, by cię krzyżowali swoim postępowaniem, wymaganiami, niezrozumieniem. Im bardziej będziesz ze Mną zjednoczony przez Komunię Świętą, przez miłość, tym bardziej będziesz potrafił kochać ludzi i Mnie w nich.
W czasie konania na krzyżu całkowicie oddałem się Ojcu. Nie myślałem o sobie, a tylko o Jego chwale i o twoim zbawieniu.
Każda Msza Święta jest powtórzeniem Mojej śmierci na Golgocie. Najlepiej będziesz w niej uczestniczyć, gdy zapomnisz o sobie i oddasz Mi swoją wolę, aż do zatracenia się we Mnie. Pragnę, abyś we Mszy Świętej uczestniczył tylko dla Mnie, a nie szukał siebie.
Matka Najświętsza trzymała w ramionach Moje martwe Ciało, przypatrywała się Moim ranom i chociaż już nie cierpiałem – na nowo przeżywała Moją mękę.
To w czasie adoracji Najświętszego Sakramentu patrzysz na Moje Ciało uwielbione, ożywione Duchem.
Pragnę jeszcze większej czci, uwielbienia, miłości. Zdobywaj się na to także wtedy, gdy nie odczuwasz, że Ja jestem. Tak czyniąc, pocieszasz Mnie, wynagradzasz Mi, przynaglasz Moją miłość miłosierną do okazywania jej grzesznikom.
Po śmierci fizycznej Moje Ciało złożono w grobie.
Po przyjęciu Komunii Świętej sprawisz Mi radość, jeśli powiesz Mi, jak wyobrażasz sobie nasze spotkanie po twoim przejściu stąd – tam; jeśli powiesz Mi, że cieszysz się na chwilę naszego trwałego zjednoczenia.
Niech ta droga krzyżowa w tobie trwa. Przypomnij ją sobie, ilekroć do Mnie przychodzisz lub milczysz wobec Mnie.
Pamiętaj, że bardzo was kocham.